Archiwum kwiecień 2004


kwi 27 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Monologuje do wewnatrz. Rozsypuje, sklejam, szeptem przepedzam wlasne leki. I'll be the shadow of your shadow. Mocno wtulam twarz w poduszke. Nie chce juz sluchac, mowic, nic juz dzisiaj nie chce. Staje w opozycji do siebie samej, przecze - nie - przecze. Po cichu wyrazam zgode i wbrew sobie kiwam potakujaco glowa. Nie chce mi sie z toba gadac, dziewczynko.

 

inaczej : :
kwi 14 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Boze, pelen w niebie chwaly, a na krzyzu pomarnialy
Gdzies sie skrywal i gdzies bywal, zem cie nigdy nie widywal?

Siedze sama nad stosem wlasnych porazek. Przebieram jak w zywym miesie. Ubabralam sie juz po lokcie, a nadal nie znajduje sensownych usprawiedliwien na - to - czy - tamto. Bo ja najpierw robie, a pozniej mysle, wiesz? Takie tlumaczenie nie satysfakcjonuje i wcale sie nie dziwie. Czasem trafiam na nagie litery bezmyslnie zlepione w slowa, ktore nie niosa ze soba zadnej tresci, innym razem wpada mi w rece jedno zdanie tak naladowane emocjami, ze natychmiast upada z loskotem na podloge. Naciagam koc na kolana. Pusto tutaj. Zimno mi.

 
Wiem, ze w moich klesk czelusci, moc mnie twoja nie opusci
Czyli razem trwamy dzielnie, czy tez kazdy z nas oddzielnie?

Moze to jest wlasnie dobry moment, zeby sie zatrzymac i zastanowic? Nie potrafie nie kierowac sie emocjami. Pograzam sie w poczuciu winy jak w bagnie. Nie mam sily. Jestem jeszcze w stanie zdobyc sie na odrobine dystansu i spojrzenie ze zdrowej perspektywy. Boli, wiem. Nie chcialam, przepraszam, wybaczysz? Wszystkie te slowa, namacalnie czuje ich bezsens. Wiem, ze potrafie krzywdzic. Wiem tez, ze nie zawsze robie to z premedytacja. Irracjonalnie uciekam w siebie, nie powinnam tego robic. Glupio pokaleczylam. Jestem ubogim czlowiekiem, mam tylko slowa. Czasem wolalabym nawet tego nie miec.

 
Mow co czynisz w tej godzinie, kiedy dusza moja ginie
Czy lze ronisz potajemna, czy tez giniesz razem ze mna?

Sama ze soba jestem i czasem ciezko mi wlasna obecnosc zniesc. Automatyczne samobiczowanie. Nikt nie musi mnie kopac, sama zrobie to znacznie skuteczniej. Mimo, ze sie nie przyznam.

 

inaczej : :
kwi 13 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Doskonale porto. Dopiero, gdy splynie do zoladka, czuc delikatny posmak orzechow wloskich. Do wspomnien pije. Po to je mam, zeby sie czasem pod nie uchlac. A dobre alkohole sa po to, zeby sie nimi wulgarnie upic. Znakomicie.

jeszcze zdazymy w dzunglii ludzkosci siebie odnalezc

 

inaczej : :
kwi 09 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Obijam sie o sciany, pale papierosa za papierosem i zastanawiam sie, jak do tego wszystkiego moglam dopuscic. Gdzie konczy sie ludzka wytrzymalosc? Ile jeszcze trzeba, by lzy bezradnosci i upokorzenia, zamienily sie we wsciekle uparta obrone wlasnych racji? Taplam sie w smutku i rozczarowaniu. Biernie patrze na umeczona dusze, gubie siebie. Rozsadek podpowiada sluszne wyjscie, ktore jednoczesnie wydaje sie byc jedynym. Nie jestem Feniksem. Nie mam juz sily.

 

inaczej : :
kwi 07 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

Rozsypalam sie na kawaleczki. Czasem wszystko mi sie wymyka i nie potrafie przywolac sie do porzadku. Psuje. A juz myslalam, ze jestem w stanie sterowac emocjami wedle wlasnego uznania. Chwila nieuwagi. Pozniej uciekam w siebie i patrze jak dusza zbija sie w piastke. Bo boli. Kazdego dnia przegrywam cos waznego, a bezradnosc mnie obezwladnia. Nagle okazuje sie, ze nie decyduje o niczym, nawet o sobie samej i strach, ze tak juz bedzie paralizuje. Nie wiem czy to jest po cos. Nie wiem czy ma jakikolwiek glebszy sens. Nic juz nie wiem, poza tym, czego cala soba pragne. 

 

inaczej : :