Bez tytułu
Komentarze: 3
Smiesznie. Jezeli wiem, ze nie potrafie zrobic tego dobrze, zakradam sie z drugiej strony, szukam innej metody i stwarzam pozory, ze dla mnie to fraszka. Nadal nie wiem po co to robie. Chyba chce udowodnic sobie i calej reszcie, ze nie ma dla mnie rzeczy niemozliwych.
Otwieram okno i zachlystuje sie lodowatym powietrzem. Wychylam sie niebezpiecznie daleko. Czuje na skorze malenkie, drazniace igielki chlodu i mi z tym zadziwiajaco dobrze. Z glosnikow saczy sie muzyka, a ja przymykam oczy i z luboscia bujam sie na wyprostowanych rekach. Pod przymknietymi powiekami buduje sobie ladny, rowny mur z czerwonej cegly. Jeszcze tylko jeden gleboki haust i juz moge na powrot patrzec na wszechogarniajaca brzydote, wachac zatechly smrod glupoty i zawisci, bratac sie z falszem i z usmiechem lykac klamstwa.
Tylko po co, no po co to wszystko?
Dodaj komentarz