sty 09 2004

Bez tytułu


Komentarze: 2

Dopadaja mnie katastroficzne wizje najblizszej przyszlosci. Dominuje motyw zaloby. Wszechogarniajaca czern oplata mnie zewszad, nie pozostawiajac nawet waskiej smuzki nadziei, ktorej moglabym sie uchwycic. Irracjonalny, paniczny strach nie pozwala swobodnie oddychac. Wierze, ze i tym razem moja intuicja okaze sie byc zawodna. Moze to tylko wina nocy? Zbyt latwo poddaje sie nastrojom. Daje sie porwac pradowi oblakanczej radosci, lub przejmujacego smutku. Czasem mi sie to wymyka i sobie nie radze. Czasem tez wystarczy o tym napisac. A dzisiaj niezgrabnie balansuje miedzy dwiema skrajnosciami i nie wiem czy uda mi sie potknac we wlasciwym momencie przedstawienia. 

 

inaczej : :
hauser
09 stycznia 2004, 09:46
nieistotne czy się potkniesz. ważne w którą stronę spadniesz.
heartland
09 stycznia 2004, 09:38
Ktoś oczekuje potknięcia?

Dodaj komentarz