sty 08 2005

Bez tytułu


Komentarze: 3

Czuję się kompletnie oderwana od jakichkolwiek problemów. To irracjonalne, ale dobre. Egzystuję sobie obok ze spokojnym przekonaniem, że wszystko się wyprostuje. Bawią mnie drobiazgi - niedowierzanie wypisane na twarzy wykładowcy, kiedy rozmawiając o poezji, mówię, że urzekają mnie słowa Poświatowskiej i dlatego zawsze mam przy sobie mały tomik jej pióra. No tak, przyjęłam rolę etatowego pajaca, weszłam w nią gładko i tej formy się trzymam. Śmieszy mnie do łez osłupienie ubogich w życie wewnętrzne, kiedy przekonują się, że ja to nie tylko nieustanne wygłupy, ale czasem też refleksja. Dalej, oceńcie mnie, nie omieszkam waszej opinii zweryfikować i ośmieszyć. Życie czasem łaskocze mnie w podniebienie.

 

inaczej : :
hauser
11 stycznia 2005, 06:51
kiedyś podobno łaskotanie podniebienia wywoływało torsje.
08 stycznia 2005, 19:11
Zazdroszczę tego podejścia...
08 stycznia 2005, 18:07
... kiedyś powiedziałam swoje zdanie na ten temat ...

Dodaj komentarz