Archiwum 17 marca 2004


mar 17 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Lubie je czuc w taki sposob. Wibrujace pod skora, lekko rozedrgane pozadanie. Plynace w zylach wartkim strumieniem. Delikatnie pieszczace wyobraznie. Smakuje je sobie i obracam na jezyku. Prawie niezauwazalne, przycupnelo gdzies na brzegu swiadomosci. Tak przebiegle przyczajone, jednak w kazdej chwili gotowe do zawladniecia moim cialem. Dzisiaj smakuje mi wlasnie tak - lekko muskane opuszkami palcow, ogrzewane cieplym oddechem, cicho zamruczane. Nie wypreza ciala, nie kaze spazmatycznie przygryzac warg. Lagodnie pulsuje. Lubie miec swiadomosc, ze tam po prostu jest.

 

inaczej : :