Komentarze: 3
Trwam sobie radośnie w całym tym szambie i chyba nawet dość dobrze pływam. Tak wnioskuję z prostego faktu, iż jeszcze się nie utopiłam. I nie zamierzam. Czasem myślę, że jestem jak trzcina - wiatr przygina mnie do ziemi, a ja się prostuję w zasadzie bez większych uszczerbków. Mało tego, z każdym kolejnym razem łatwiej jest złapać pion. Jeszcze chwila i się okaże, że jestem niezniszczalna.