Komentarze: 2
Rozlewa sie upalem po mieszkaniu ta dzisiejsza noc. Oblepia sciany, przedmioty, zatyka pory. Nieprzyjemnie wciagac do pluc lepkie jak karmel powietrze. Komar, w ferworze walki z moja ciagle zbyt wolna dlonia o prawo wlasnosci do kawalka nagich plecow zapomina, ze byl glodny. Sacze chlodne wino, przegladam zdjecia, otwieram wieczorno - samotne szufladki w glowie, ktore w blasku slonca nikna gdzies pod natlokiem spraw, a pojawiaja sie dopiero przy spokojnym kolysaniu muzyki, gdy swiat mosci sie do snu. Z pietyzmem wyciagam co smaczniejsze kaski, zdmuchuje kurz minionego dnia i przecieram dlonia. Teraz wystarczy juz tylko rozsiasc sie wygodnie, przymknac oczy i plynac...