Najnowsze wpisy, strona 10


sie 22 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Czasem dopada mnie bolesnie wypalajaca od srodka tesknota. Tesknota za cieplem, tkliwoscia, delikatnym bladzeniem palcow. Tesknota za bez napiecia przymykanymi powiekami. Za cialem lagodnie poddajacym sie pieszczocie. Za bezwolnoscia i poczuciem bezpieczenstwa. Wilgotnym, niespiesznym kochaniem. Niecierpliwym, wolnymi ruchami podsycanym oczekiwaniem i spokojnym, sennym wyrownywaniem oddechu z twarza wtulona w cieple, silne ramie.

Czasem.

 

inaczej : :
sie 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Gdybym potrafila namalowac slowami to, co sie we mnie dzieje, bylby to jeden wielki, kolorowy chaos. Obrzydliwym mi jest stan zawieszenia i nieumiejetnosci, czy tez strachu przed podjeciem decyzji.
Chcialabym poddac sie zyciu i pozwolic soba kierowac. Miekko, intuicyjnie plywac, omijac mielizny.
Chcialabym nie bronic sie przed tym, co dostaje, na korzysc tego co juz mam, tylko dlatego, ze jest pewne.
Chcialabym nie czuc potrzeby zapalenia kolejnego papierosa na mysl o przyszlosci.
Chcialabym byc prosta. Nie myslec, nie roztrzasac, nie zastanawiac sie. Nie bac sie.
Chcialabym nie miec tych dylematow, ktore mam.
I zycie miec w cieplym kolorze drewna. Bez sekow.

 

inaczej : :
lip 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Poszarzalo, pociemnialo, jedna krotka chwile trwal blysk, by pojawiac sie pozniej ilekroc przymkne oczy. Pierwsze wrazenie mnie przerazilo, ale coraz pewniej poruszalam sie po na nowo poznawanym, pastelowym terenie. Balansujac sobie radosnie i nieswiadomie, zapadalam sie z kazdym dniem glebiej. Im wiekszy problem sprawialo mi lagodne bujanie miedzy rzeczywistoscia a snem, tym mniejsza mialam chec chwycic galaz najblizszego drzewa i sie wyrwac.
Poki jaskrawy szlam ludzkiej ulomnosci nie zalal mi ust.


Dlaczego zatem, ciagle jeszcze mam ochote scalowac troski z Twej zachmurzonej twarzy?

 

inaczej : :
lip 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Czasem lubie deszcz. Taki jak dzisiaj - cieply, delikatny. Pieknie pachnie. Znika fetor miasta, a nozdrza nagle atakuje zycie. Wlasnie tak. Skoszona trawa, rozgrzana sloncem skora, deszcz - tak pachnie zycie. Stojac w otwartym oknie, wychylam sie i bez skrepowania pozwalam twarzy, piersiom, jezykowi smakowac.

Zycie, zycie... Moje jest tam "gdzie kruszyne chleba podnosza z ziemi przez uszanowanie...". Wlasnie tak.

Dla jednych absurdalne, dla innych niezrozumiale. Takie sobie, tesknoty moje. Dlugo i z nalezyta im atencja pielegnowane. Zaprzyjaznione juz. Blizsze i silniej ze mna zrosniete niz tatuaz.

To tylko niebo placze. Niewiele, a tak wiele.

 

inaczej : :
lip 16 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

A ja lubie delektowac sie smakami i smaczkami wspomnien. Przypominac sobie odcienie, zapachy miejsc, twarze. Z przyjemnoscia odtwarzam cale godziny, popoludnia, wieczory. Zlizuje z ust tamto powietrze, ciesze sie dotykiem tamtego wiatru. Im glebiej siegam w mieszanine urwanych zdan, niedokonczonej fabuly, tym wyrazniej czuje. Z latwoscia trafiam na wlasciwe sciezki. Widzisz? Tam niebo dotyka ziemi. A tu, w tym lesie, mieszka facet, mowia, ze wariat, ale ja im nie wierze. Popatrz, kiedys, dawno temu, chodzilam tedy nie dotykajac ziemi, wiesz? Z nitek chwil tkam dywan dobrego czasu. 
- Zaloze sie, ze nie dasz rady!
- Przegrasz.
Powieki przymkniete, cisza - projekcje filmu czas zaczac.
Bo niektore historie nie koncza sie nigdy.

 

inaczej : :